Prawe skończony. Zapomniałam zupełnie kupić materiał na włosy, a w domu nic nie znalazłam co kwalifikowałoby się do sprucia. Wciąga to. Jak widzicie, w międzyczasie wyprodukowałam bałwankowy wianek, w międzyczasie zamówiłam z Anglii materiały na ciało lalek, to co kupiłam u nas za bardzo się nie nadaje. Nitki rozsuwają się przy przewracaniu małych części. Pewnie gdybym się bardziej postarała, to w końcu kupiłabym odpowiedni materiał, ale leniwa jestem (przecież to wiecie!).
A więc moje drogie Panie, a także bezkompromisowi Panowie – wszelka konstruktywna krytyka mile widziana ;).