Yesterday, all day I hypnotized yews outside the window to grow faster. I was in bed, I did not even get up to have breakfast. It was not until around 16:00 that laziness won the hunger.
Today I have the impression that they have grown overnight. Yew trees. I covered them with fertilizer a few days ago. Maybe…
I look deeper into my heart and try to name what I feel.
Perhaps the nearest to this is „disbelief”, a bit of „hope”. Surprisingly, not much „sadness” and „anger”. Although I can not recognize the latter well.
Wczoraj cały dzień hipnotyzowałam cisy za oknem, aby rosły szybciej. Leżałam w łóżku, nie wstałam nawet zrobić sobie śniadania. Dopiero gdzieś koło 16:00 głód zwyciężył lenistwo.
Dziś mam wrażenie, że urosły przez noc. Cisy. Podsypałam je nawozem kilka dni temu. Może…
Zaglądam w głąb i próbuję nazwać to co czuję.
Chyba najbliższe temu jest „niedowierzanie”, odrobina „nadziei”. O dziwo niewiele „smutku” i „złości”. Choć tej ostatniej nie umiem dobrze rozpoznać.
W końcu po coś jest wiosna, będzie jeszcze radośniej…
PolubieniePolubienie
Po ostatnich deszczach wszystko zacznie rosnąć jak na drożdżach! 🙂
PolubieniePolubienie
Jak najmniej smutku i złości. Wiesz, karma wraca. Lepiej niech wraca nadzieja i radość:)
PolubieniePolubienie