Hebius, Mieszczko, a ja tam trochę zazdroszczę:-) Tego, że się nie boją, że żyją niemal jak 100 lat temu, może wtedy piekli na kamieniu. Ale to nie jest zawiść, tylko taka zazdrość, że im jeszcze UE nie wlazła z butami do kraju, ze wszystkich jej regulacjami i wskazówkami.
Ale ja też uważam, że we własnym kraju, dla „swojaków” powinno być wolno sprzedawać jedzenie, nawet to uliczne, wytwarzane przez siebie. To tak jak z naszymi oscypkami. W końcu każdy ma prawo jeść co chce:)))
No niestety tak nas zaczęto traktować. To właściwie przyszło razem z wejściem do UE. W sumie nie krytykuję wejścia do Unii, bo uważam, że będąc w jej środku, trzeba się jakoś trzymać razem. Jednak ta indywidualność każdego państwa powinna była być zachowana w dużo większym zakresie.
Myśle ze geneza jest inna… kontroler czuje się silny kiedy kontroluje.. nie wiem czy pamiętasz czasy komunizmu jednak w redy decydowani nawet o tym jak często karmić dziecko, o której godzinie, w NRD dziecko nie mogło pojąć do szkoły średniej. Z własnego wyboru tylko zgodnie z predyspozycjami i decyzja aparatu władzy. Starożytni Egipcjanie decydowali czy podbite państwa stanowią o sobie czy najeźdźca decyduje kto i z kim może się rozmnażać
Z jednej strony tak, z drugiej mówi się, że niektóre nacje po prostu potrzebują „zamordyzmu”. W przeciwnym razie woda sodowa im uderza do głowy. I gdyby się tak głęboko nad tym zastanowić, to coś w tym jest. Człowiek puszczony wolno szaleje. Tylko normy, zasady, a wręcz, kary – go powstrzymują. Oczywiście problemem jest nie to, że człowiek podlega regulacjom, prawu, problemem jest to, kto prawo tworzy. I czym się kieruje.
To jest niesamowite w innych krajach – każdy może sprzedawać jedzenie na ulicy, nawet w polowych warunkach, i ludzie nie boją się, że się otrują, że im to zaszkodzi, bo to po prostu jest sprawdzone i dobre. U nas to nie do pomyślenia…
Hebius, Mieszczko, a ja tam trochę zazdroszczę:-) Tego, że się nie boją, że żyją niemal jak 100 lat temu, może wtedy piekli na kamieniu. Ale to nie jest zawiść, tylko taka zazdrość, że im jeszcze UE nie wlazła z butami do kraju, ze wszystkich jej regulacjami i wskazówkami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jedzenie zdrowe i świeże, nie z fabryki oj jest czego zazdrościć 😉
PolubieniePolubienie
O właśnie!:))
PolubieniePolubienie
Zwłaszcza takie przy ulicy sprzedawane….
PolubieniePolubienie
Sąsiad sąsiada nie otruje, mieli swoich stałych klientów co rano wiec jedzenie musiało być dobre
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale ja też uważam, że we własnym kraju, dla „swojaków” powinno być wolno sprzedawać jedzenie, nawet to uliczne, wytwarzane przez siebie. To tak jak z naszymi oscypkami. W końcu każdy ma prawo jeść co chce:)))
PolubieniePolubienie
dokładnie tak.. tak jakby prawdodawca nie zakładał, że jestesmy dorośli tylko cielątka na rzeź…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No niestety tak nas zaczęto traktować. To właściwie przyszło razem z wejściem do UE. W sumie nie krytykuję wejścia do Unii, bo uważam, że będąc w jej środku, trzeba się jakoś trzymać razem. Jednak ta indywidualność każdego państwa powinna była być zachowana w dużo większym zakresie.
PolubieniePolubienie
Myśle ze geneza jest inna… kontroler czuje się silny kiedy kontroluje.. nie wiem czy pamiętasz czasy komunizmu jednak w redy decydowani nawet o tym jak często karmić dziecko, o której godzinie, w NRD dziecko nie mogło pojąć do szkoły średniej. Z własnego wyboru tylko zgodnie z predyspozycjami i decyzja aparatu władzy. Starożytni Egipcjanie decydowali czy podbite państwa stanowią o sobie czy najeźdźca decyduje kto i z kim może się rozmnażać
PolubieniePolubienie
Z jednej strony tak, z drugiej mówi się, że niektóre nacje po prostu potrzebują „zamordyzmu”. W przeciwnym razie woda sodowa im uderza do głowy. I gdyby się tak głęboko nad tym zastanowić, to coś w tym jest. Człowiek puszczony wolno szaleje. Tylko normy, zasady, a wręcz, kary – go powstrzymują. Oczywiście problemem jest nie to, że człowiek podlega regulacjom, prawu, problemem jest to, kto prawo tworzy. I czym się kieruje.
PolubieniePolubienie
To jest niesamowite w innych krajach – każdy może sprzedawać jedzenie na ulicy, nawet w polowych warunkach, i ludzie nie boją się, że się otrują, że im to zaszkodzi, bo to po prostu jest sprawdzone i dobre. U nas to nie do pomyślenia…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
szybko i smacznie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nawet nie widzą jakie mają szczęście, że nie ma u nich sanepidu. 😉
PolubieniePolubienie
Faktycznie, jest czego zazdrościć, zwłaszcza jak się lubi czytać doniesienia typu: Śmiertelne zatrucie w Indiach – zmarło już 21 dzieci
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hebius, przepraszam bardzo, ale ani słowem nie wspomniałam o zazdrości.
PolubieniePolubienie