… obowiązki w pracy dają zbawienne poczucie zajętości. Zapijam kawą głód, smutek, w pośpiechu wepchniętego do ust czekoladowego wafelka. Telefon burczy na mnie, że jem za mało i nie to co powinnam. Nie powinnam się dziwić, że tyję. Odliczam dni do wyjazdu. Odliczam dni do powrotu. Odliczam dni do końca świata.
… duties at work give me a beneficial sense of occupancy. I drank coffee for hunger, for sadness, sipping the chocolate wafer pushed in a rush into my mouth. The telephone grows on me that I eat too little and not what I should. Why am I so surprised that I was getting fat? I count the days to. I count down the days to return. I count down the days to the end of the world. My world.
No właśnie i tak się skupiamy na tym odliczaniu, że życie mija!!
Pisałam o tym kiedyś i ja, bo chyba te refleksje są bardzo uniwersalne.
https://blogcaffe.wordpress.com/2008/04/30/taka-sobie-w-sumie-nie-smutna-refleksja
PolubieniePolubienie
I wszyscy czekamy na Ragnarok 🙂 Może dlatego, że to ładne widowisko ma być, a przecież nie od dziś wiadomo, że pożądamy ‚igrzysk i chleba’ …skoro chleba niet, to niech choć piękne igrzyska 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ile zostało tych ostatnich?
PolubieniePolubienie
Codziennie o jeden mniej 😉
PolubieniePolubienie
A w zaokrągleniu?
PolubieniePolubienie
Powiem Ci jak Ojciec umrze ;), mój nie twój 😉
PolubieniePolubienie
Lepiej nie.
PolubieniePolubienie