… postanawiam zapomnieć, zapominam. Trochę jak szamani z NLP. Pomagam sobie na różne sposoby, kasuję numer telefonu (żeby nie kusiło), kasuję zdjęcia (żeby nie bolało), nie wspominam (żeby nie kusiło i nie bolało) i nie rozmawiam o Conchicie, z nikim. Nie istniał, nigdy go nie było, a w Kolumbi… to ja tam byłam, no co Ty, sama byłam… Mistrzyni dysocjacji.
To nierozmawianie zostało wpisane w kontrakt tegorocznego wyjazdu. Każda z nas od 13-latki po 45-latkę wrzuca jakąś zasadę, która podlega akceptacji drużyny i jest stosowana na czas wyjazdu. W tym roku ja mam taką. Drużyna zaakceptowała poprzez 3xOK. Nie pomoże, będzie nadal bolało.
Nic, to. Czas, słońce, ouzo, trzy nastolatki, no może jakiś… Grek albo dwóch ;P.
Będzie dobrze, któregoś dnia znowu zaświeci słońce i niechybnie będzie to już jutro rano.
Ale jak się tak zastanowić, to kim byśmy byli dzisiaj, gdyby nie treść owej wykasowanej z pamięci przeszłości?
PolubieniePolubienie
Chyba masz racje, zapominanie to ważna cześć pamiętania 😉
PolubieniePolubienie
Odmłodniejesz, przebywanie wśród młodych niezwykle potrzebne dla odmłodzenia ducha. Podpatruj, bo młodość może być inspirująca.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba