… jogurt i płatki. Moje śniadanie. Jeszcze będą dwa dzisiaj. Dość zdrowe, niekoniecznie smaczne. Czy warto zrezygnować z małego szczęścia jakim jest jedzenie, na rzecz zgubienia kilku kilogramów?
I jeszcze te cholerne zakupy. Jogurt w jednym sklepie, owoce w innym, cała reszta na chybił trafił. W ogóle w tej diecie kolacje są tak duże, że wmuszam je na siłę. A Wy co robicie w takich sytuacjach, jecie tyle ile w instrukcji od dietetyka, czy tyle ile możecie zjeść?