Pierwsza nuklearna – to mój Mózg i Inteligencja.
Druga konwencjonalna – to mój Tyłek (w sensie zgrabności, nie użyteczności), tej używam bardzo, bardzo rzadko. W zasadzie nie używam wcale, przynajmniej nie świadomie.
Tak mnie naszło po warsztatach, w których uczestniczyłam w weekend. Pomyślałam sobie o tym słuchając kobiet, które używają konwencjonalnej w ścieżce kariery.
Ja zdecydowałam już dawno: jestem ta mądra, nie ta ładna. Zdecydowałam tak w przekonaniu, że jeśli we firmie raz zagra się konwencjonalną, to to na zawsze przylgnie. Nie wyłgasz się, że to taki żart, że jesteś kompetentna, merytoryczna, racjonalna i konkretna, już zawsze będziesz konwencjonalna.
Dla mnie to za mało.
Ja chcę i lubię być nuklearną.
Skomentuj