… szkoda, że nie w totka. Mam w szpitalu z arytmią, ojciec właśnie myje sie w mojej łazience – zaraz jedziemy do lekarza, podejrzewamy że miał mikro wylew. Nie umie jeździć, parkować, traci orientację gdzie jest, nie rozumie co widzi w tv, nie rozumie co się do niego mowi. Masakra piłą mechaniczną.Równie dobrze, może to być psychosomatyczne. W końcu od półtorej roku jest w ciągłym stresie, a mężczyźni słabo radzą sobie z długotrwałym stresem.
I jeszcze burza w nocy była nie mogłam spać.
edit 7:49 – jednak wylew, umawiamy rezonans…
Trzymaj się.
PolubieniePolubienie
współczuję bardzo i wspieram. znam ten bół, u mnie w rodzinie także kłopoty przybywają zawsze stadami i rzadko nas omijają. jak jest dłużej cisza, nalezy zacząć się martwić, bo zaraz uderzy i to kaskadą..
PolubieniePolubienie
Wspieram :-*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak to zwyczaj bywa, kłopoty to zwierzęta stadne. Ja tak miałem ostatnio teść w szpitalu na serce, mój ojciec na zabiegu usunięcia polipów. Też jazda na dwa baty. Życzę wszystkiego pozytywnego.
PolubieniePolubienie
Ja pierdole… Faktycznie kumulacja, ale w złą stronę.
Szczęśliwego zakończenia życzę i trzymam kciuki!
PolubieniePolubienie