Wracam wczoraj do domu. I zerkam, a garaż męża otwarty – jak szeroko. Zanim sie wyjdzie z podziemia mija kolka minut, wtedy dopiero można się dodzwonić. Zajęte. Jak zazwyczaj zresztą. W międzyczasie dobiegam do ochrony” Czy Panowie coś widzieli? Garaż otwarty i nie ma motoru?” Nie, psze Pani, od rana już jest otwarte.
Wolny sygnał, nareszcie! Hallo, Misiak,garaż otwarty i nie ma motoru (nieubezpieczonego zreszta)! Pada stoicka odpowiedź: „W serwisie jest….” Ufff….
Oczywista oczywistość, a Ty robisz zamieszanie:-)
PolubieniePolubienie