… się porobiło. W pracy ledwie przeżyłam dzisiaj symulując pracę.
Wracając do domu wymyśliłam szatański plan. Był duży…
- pojechać na ikei po głęboką patelnię do duszenia zdatną na indukcję (tak wiem, to obciach po 21 latach bycia na swoim nie mieć tego w szafie)
- pojechać na zakupy:
- schab
- kwaszone ogórki
- kawałek boczku
- cebulka
- zrobić roladki w wersji mini, takie z połowy jednego schabowego.
Dałam radę… duszą się właśnie… choć nie było łatwo, jako że raptus jestem i nie lubię długotrwałych zajęć… ale dałam radę wytrzymać do końca i nie wstydzę się do tego przyznać ;).




Wygląda pysznie! 🙂 Choć sama nie jem wieprzowiny ani wołowiny, dużo gotuję; u nas takie roladki zwykle robi się z wołowiny 🙂
PolubieniePolubienie
u nas też, ale wołowina wymaga dużo czasu… a wieprzowina szybciutka jest 😉
PolubieniePolubienie
Ponad 30 lat na swoim i też tego nie mam ani w szafie, czy w piwnicy:-)
PS. Czasami też markuję pracę.
PolubieniePolubienie