… żyć. A raczej chce mi się zabić. Zastanawiam się z jaką prędkością minimalną musi jechać tir, tak aby mieć pewność, że się nie zostanie okaleczonym tylko skutecznie zabitym. Z drugiej strony zmarnować komuś życie tylko dlatego, że mnie jest źle, to chamstwo.
Tęsknię za moim psem, nie mam kogo przytulić…
Oddałabym wszytko, żeby już nie żyć.
Podobno najlepszy sposób na chandrę, to przejąć się cudzą chandrą:)
Spróbuj. Mnie czasem pomaga. Ale lepszy jest ten, by rzucić się w wir dodatkowych obowiązków – kompletnie brak wówczas czasu na roztrząsanie dylematów egzystencjalnych;)
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
niby tak, ale jakoś tym razem nie mogę się pozbierać.. czuję się taka bezużyteczna…
przecież nie mam wielkich wymagań od życia… czuć się potrzebną, z rzadka kochaną… tak niewiele, by się zdało… a jednak, nieziszczalne…
PolubieniePolubienie
No co Ty, nie poddawaj się. Walcz mała, walcz!
PolubieniePolubienie
Chyba każdy miewa takie paskudne chwile i durnowate mysli, nie poddawaj się ,daj im w pysk i do przodu!
(przytulam,chociaz wirtualnie)
PolubieniePolubienie
Pewnie, zabić się i mieć z głowy. Niech się inni martwią. Nie, nie, taki numer nie przejdzie. Ktoś Cię jeszcze potrzebuje, masz pewne obowiązki, dla kogoś jesteś największą wartością w życiu i chcesz to sobie po prostu olać?
Szczęście osobiste można odłożyć do działu bajek, kiedy trzeba trwać. Może nie jesteś mocną osobowością, ale masz chyba trochę serca dla innych?
No dobra, pogadałam, a teraz zajrzyj tu i przestań się mazać. : https://www.facebook.com/pages/Schronisko-dla-Bezdomnych-Zwierz%C4%85t-w-Poznaniu/128925467309116
PolubieniePolubienie