… wybraliśmy się z wizytą do Zduńskiej Woli. Po przejechaniu 40 km wiedzieliśmy już, że nic z tego. Lekki mróz, marznący deszcz, słowem szklanka. Kolejny zjazd aż prowokował do zajechania do rodziców na kawę. A tam spadliśmy jak z nieba. W drodze powrotnej zabraliśmy wujostwo, które z Poznania autobusem wracało dalej do siebie, z pogrzebu. Mam nadzieję, że dojadą szczęśliwie w tę gołoledź.
Matka stwierdziła, że to chyba jakiś boski plan…
Ta Zduńska to przecież kawał drogi z Poznania, dobrze,że zawróciliście. Mój maż dziś wracał z Sieradza d rodziców, wczoraj mgła jak mleko, dziś szklanka! A idiotów bez świateł i wyprzedzających na wariata jak mrówków! Ciekawe ilu bezmózgowców na podwójnym gazie!
PolubieniePolubienie
i jeszcze na letnich oponach 😉 dzisiaj kilku widziałam 😉
PolubieniePolubienie
Pana Boga bym w to nie mieszał, ale jakieś ciemne moce zapewne maja w tym udział… znaczy się w gołoledzi:-)
PolubieniePolubienie