… ever. Na początku było jak zawsze. My przy stole, dzieci przy ławie. Jedzenie, napitki… jak zwykle. A potem zaczął się mecz… no to poszłyśmy do kina. Na Wałęsę. Podobało mi się. Prosto, cukierkowo, po amerykańsku, bez zwykłego polskiego patosu i martyrologii. Przyjemnie zaskoczona jestem.
„Prosto, cukierkowo”
to chyba mi się nie spodoba???
PolubieniePolubienie
zabawny jest… zobacz koniecznie 😉
PolubieniePolubienie
A dzieci? Bo rozumiem, że faceci meczem zajęci mieli klapki na oczach:)
Na pewnym weselu Polska dostała w tyłek od Niemców. Panna młoda była wściekła, bo mecz, a pan młody, bo do zera:)))))
PolubieniePolubienie
a dzieci siedziały przy simsach – jak wróciłyśmy to najmłodszy smacznie spał wtulony między Panów 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem jaki mecz, ale do kina tez się nie wybrałem. Więc dzisiaj, żeby sobie odbić, pójdę do lasu na bardzo długi spacer:-)
PolubieniePolubienie
mogę iść z Tobą? 🙂
PolubieniePolubienie