Przyszedł czas na fryzjera. Raz w miesiącu zawsze przychodzi, odrosty swoje prawa mają. Ale nie o tym. Pójdłam ja sobie, siadam i delektuję się chwilą… wtem wchodzi do salonu para. Ona na fotel, a on gada z fryzjerką, jaki kolor, jakie cięcie… ona nic. Facet zdecydowanie z adhd, wciaż gada, wciaż biega po salonie i wciąż nie daje jej dojść do słowa. Moja Pani mówi, że oni tak zawsze. Pani jest strzyżona półtorej godziny, bo on omawia każdy włosek, każde cięcie. A ona nic. Zabić takiego to mało. Tak zmęczona od fryzjera nie wychodziłam jeszcze nigdy. Jak jeszcze raz go spotkam, to mu podziękuję za zburzenie spokoju ducha.
jak omawiał każdy włos osobno to faktycznie coś z nim jest nie tak….
http://www.vannzaws.wordpress.com
PolubieniePolubienie
Jak ona ma tak na co dzień z nim, to się nie dziwię, że przestała się stawiać.
PolubieniePolubienie
a ja się dziwię, że z nim jest…
PolubieniePolubienie
Pojeb, zdecydowanie POJEB!!!
PolubieniePolubienie
też tak myślę 🙂
PolubieniePolubienie
Ha, ha, ha!!!!:))) Brawo dla tego pana!!!! Woliś to był, czy Tysio? :)))) Nieeee, takiemu bym spakowała walizki i heja!
PolubieniePolubienie
dokładnie to samo bym zrobiła
PolubieniePolubienie
Może facet był stylistą? 🙂
PolubieniePolubienie
co to zmienia? 😛
PolubieniePolubienie