… zrobiłam sobie dzisiaj. Pójdę jutro w zamian, do pracy. Choć pewnie nie będzie mi się chciało równie mocno jak dziś. Nie mogę spać już drugą noc, a przecież nie pełnia.
Wczorajszy wypad z koleżankami należał raczej do udanych, pomijając fakt, że wysłuchiwanie przez kilka godzin o dzieciach na obozach nie jest fascynującym tematem.
Czekam do emerytury… na wielką ucieczkę.
A póki co… zaczęłam kolejny miesiąc z brakujących 27 lat do nabycia praw.
No kurczę, jeszcze nie, może morzem dryfuje :))))
PolubieniePolubienie
Bo to sie obawiam, zostawiłam ja w recepcji hotelu w Alesundzie… Moze jej wcale nie wysłali, przecież to już miesiąc prawie… z Indii szybciej doszła.
PolubieniePolubienie
znam ten ból – moje koleżanki przeszły już etap ślubu i własnie hurtem opowiadają o ząbkowaniach… nie mogę doczekać się przedszkoli i szkół…
PolubieniePolubienie
Oj tam, wielką ucieczkę można podjąć w każdej chwili 🙂 Czy ta Twoja to na ten odległy kontynent z kangurami może?
Moja emerytura raczej nie wystarczy na takie szaleństwa, ale i tak łudzę się, że kiedyś dotrę do nowej Zelandii, może uzbieram do tego czasu?
Piękna ilustracja, czyje to?
PolubieniePolubienie
ukradłam z linku, który jest pod spodem… wystarczy kliknąć na obrazek
Australia wciąż mi się marzy, ale to moje ciele nie ruszy dupki….
kartka doszła?
PolubieniePolubienie