… wyszło całkiem nieźle. Łazienka wyceniona, czeka na decyzję czy zamawiać. A ja? Jak zwykle sama w domu, o przepraszam z psem. Mąż wyjechał na 11 dni, motorem. Wiem jaki kraj jest celem. Ale nie zdążył (nie chciał) zostawić mi trasy, żebym mniej się denerwowała, żebym w razie czego wiedziała gdzie jechać. Nie wziął również tabletu, żeby w miarę możliwości do mnie skejpować. Wiem, rozumiem, mógłby przeciążyć bagaż. Wczoraj zadzwonił dwa razy. Raz z trasy a potem z hotelu, że dojechali, gdzie? się pytam – No, na pierwszy nocleg – ale to znaczy gdzie?… potem zadzwonił tylko, żeby spytać o kurs korony czeskiej i przysłał smsa, że idzie spać… dziś już nie zadzwonił wcale.
Czy ja mam jakiś powód do smutku? do żalu? do złości?
a ja Cię rozumiem. i asma mam niesety dość podobny… nie wiem jak to naszwać? żal? smutek? nie wiem, nie znam słowa odpowiedniego. m
PolubieniePolubienie
będzie lepiej, będzie lepiej, trzeba tylko zebrać się do kupy i coś z tym zrobić 😉
PolubieniePolubienie
Podłoga niezgorsza, wygląda jak z prawdziwych desek.
PolubieniePolubienie
bo to są prawdziwe deski, bambusowe 😉
PolubieniePolubienie
Aha, stąd taki ciekawy wzór.
PolubieniePolubienie
Nie masz,w końcu się rozwodzicie,więc ,każdy robi to co chce i nie ma obowiązku informowania,gdzie ,z kim ,po co i dlaczego.
PolubieniePolubienie
Ty nic nie rozumiesz! On przecież jest teraz ze swoim motorem.
PolubieniePolubienie