… ze spotkań w ośrodku adopcyjnym Pani psycholog zapytała mnie co jest moją największą porażką w życiu. Wtedy nie umiałam nic wymyślić, nigdy nie umiałam. Ale wczoraj mnie olśniło. Już wiem.
Och.. proszę.. tylko nie to..
Po pierwsze uważam, że pytanie powinno brzmieć inaczej.. złożone z innych słów..
Po drugie.. nie ma czegoś takiego jak porażka.. jest lekcja, twarda szkoła, ale nie porażka..
Zauważam wokół siebie coraz więcej osób, które nawet z natury optymistyczne zaczynają mentalnie więdnąć.. Co się dzieje??? Dlaczego zrobiliśmy się tacy delikatni, że byle zdarzenie rozkłada nas na łopatki i tylko czekać, by odliczono do dziesięciu i uznać nas za przegranych..?
Zmęczenie materiału jest naturalną koleją rzeczy.. ale równie naturalną jest podnieść się i iść dalej.. a im trudniej, tym bliżej jesteśmy szczytu, na którym czeka nas wszystko co najlepsze..
Pytanie miało sens, odpowiedź do bani! Adoptujesz dziecko, by JE uszczęśliwić w pierwszej kolejności, nie siebie. A żeby móc je uszczęśliwić trzeba kochać w sobie człowieka, mieć siłę i wiarę w swój własny sens. Całe szczęście, że Ci ta odpowiedź nie przyszła do głowy na „komisji”! Zmień myślenie, bo tak nie wolno !!! Jestem cholernie poważna i tupię nóżką na to, co napisałaś, albo przyjadę i wybiję te głupoty! Aaaa , właśnie, w ten weekend byłam służbowo w P. Pięknie rozkopane miasto, piękny dworzec ( bajeczny projekt!) i piękne słońce wreszcie w niedzielę 🙂 Ściskam!
Och.. proszę.. tylko nie to..
Po pierwsze uważam, że pytanie powinno brzmieć inaczej.. złożone z innych słów..
Po drugie.. nie ma czegoś takiego jak porażka.. jest lekcja, twarda szkoła, ale nie porażka..
Zauważam wokół siebie coraz więcej osób, które nawet z natury optymistyczne zaczynają mentalnie więdnąć.. Co się dzieje??? Dlaczego zrobiliśmy się tacy delikatni, że byle zdarzenie rozkłada nas na łopatki i tylko czekać, by odliczono do dziesięciu i uznać nas za przegranych..?
Zmęczenie materiału jest naturalną koleją rzeczy.. ale równie naturalną jest podnieść się i iść dalej.. a im trudniej, tym bliżej jesteśmy szczytu, na którym czeka nas wszystko co najlepsze..
Bądź silna „Sąsiadko”!!!
PolubieniePolubienie
Defetystyczne podejście, a życie trzeba brać za rogi.
PolubieniePolubienie
już mi się nie chce…
PolubieniePolubienie
Pytanie miało sens, odpowiedź do bani! Adoptujesz dziecko, by JE uszczęśliwić w pierwszej kolejności, nie siebie. A żeby móc je uszczęśliwić trzeba kochać w sobie człowieka, mieć siłę i wiarę w swój własny sens. Całe szczęście, że Ci ta odpowiedź nie przyszła do głowy na „komisji”! Zmień myślenie, bo tak nie wolno !!! Jestem cholernie poważna i tupię nóżką na to, co napisałaś, albo przyjadę i wybiję te głupoty! Aaaa , właśnie, w ten weekend byłam służbowo w P. Pięknie rozkopane miasto, piękny dworzec ( bajeczny projekt!) i piękne słońce wreszcie w niedzielę 🙂 Ściskam!
PolubieniePolubienie
z ust mi to wyjęłaś, więc się dołączę skromnie. co to za depresje??
PolubieniePolubienie
„Adoptujesz dziecko, by JE uszczęśliwić w pierwszej kolejności, nie siebie.”
I tutaj się właśnie mylisz. Jest zupełnie odwrotnie. Adoptuje się dziecko, aby uszczęśliwić siebie.
PolubieniePolubienie
Tak, z punktu widzenia przyszłych rodziców tak to wygląda, ale nie powinno tak być.
PolubieniePolubienie
E tam, oryginalna nie jesteś, każdy taką porażkę przeżywa. 😉
PolubieniePolubienie
Coś kiepskie to olśnienie,wywal je szybko!
PolubieniePolubienie
no ale żeś wymyśliła … a zadałaś pytanie po co Ci pani zadała pytanie rekrutacyjne? czy może bierzesz udział w konkursie na stanowisko dyrektora
PolubieniePolubienie