… było spodziewać rozwód po raz kolejny został odsunięty. Oboje postanowiliśmy być lepszymi współmałżonkami. Nie wiem, kiedy znowu nastąpi załamanie, ale póki co oboje zachowujemy się jak w pierwszych latach. Wiara w cuda nie jest moja najmocniejszą stroną… przyglądam się sobie z zewnątrz i od wewnątrz. To dwie różne osoby, też tak macie?
Miesiąc: Styczeń 2013
Poczytałam trochę…
… i wydaje się, że dwie setki wódki i nocka na mrozie może rozwiązać wiele problemów. Definitywnie.
Jutro…
… wraca.
No tak…
… o jadowitościach australijskich zwykłam zapominać. Mimo programów, które zdarza mi się oglądać na Nat Geo albo czymś w ten deseń. Ale czy to może mnie powstrzymać? Może, a może nie. Na pewno bliskie spotkanie z takim żyjątkiem może skrócić cierpienia na tym padole łez, skutecznie. Znalazłam fajny artykuł na ten temat, aż sie wierzyć…
Marzę…
… o ucieczce do Australii. Badam w sobie, czy to dobry pomysł… Na pewno ułatwiłoby to nieodpowiadanie na wiele głupich pytań typu: Przecież nic po Was nie było widać? Tak Wam się dobrze powodzi, po co Ci ten rozwód? Ma kogoś? Ty kogoś masz? Podczytuję od dłuższego czasu http://careerbreak.pl/, a marzenie rośnie… jak zarodek, jedna komórka,…
Przypadkiem, w radio…
… wysłyszane. Jakoś dziwnie na temat.
Zajebisty plan…
Zapłacone i zaplanowane hotele, przejazdy, samochód … Tylko, ze lot właśnie odsunięty na bliżej nieokreśloną przyszłość. Śnieg ich zasypal.
Zarezerwowałam…
… bilet na weekend do Londynu. Zobaczymy co będzie.
Wiedzieliście, że…
… rozwód można załatwić na pierwszej rozprawie i może się zamknąć w dwóch miesiącach od złożenia pozwu? Koszty w sumie też niewielkie, biorąc pod uwagę odzyskanie kontroli nad własnym życiem. Sześćset złotych kosztuje pozew, trzysta orzeczenie o podziale majątku jeśli wszystko dogadane wcześniej, najwięcej, bo aż tysiąc złotych kosztuje adwokat za pierwszą rozprawę, za każdą…
Drżenie rąk…
… powoli ustępuje. Kołatanie w klatce również. Taka jestem. Nie płaczę (no może nie całkiem), nie tragizuję, duszę wszystko w środku, upycham, ugniatam, jak kapustę w beczce. Niech nie będzie widać ani kawałeczka. Pierś do przodu, uśmiech na twarz i do roboty. Niestety wiele decyzji będzie musiało poczekać do Jego powrotu. Co ze samochodem? Nie…
Jak to …
… wszystko podzielić. Tyle rzeczy… Co zabrać, co zostawić? Nie mój Drogi, za późno… zbyt wiele rzeczy zostało powiedziane. Dlaczego nie powiesz tego mi prosto w oczy? Byliśmy w jednym mieszkaniu dwa dni? Wtedy nie wiedziałeś? Myślisz, że jakiś głupi SMS może cokolwiek naprawić?
Wszystko zostało…
… powiedziane. Nie zostało już nic. Żegnaj Kochany, będę pamiętać co dobre… Mam nadzieje, ze Ty również.
Okazja czyni…
… Rozmyślam od wczoraj o sobie. Okazja nie licha, połowa za mną. Gdybym miała określić się jednym słowem, które pasowałby idealnie, to byłoby krótkie słowo: sama. Sama się nauczę matematyki, sama pójadę do dentysty i na wywiadówkę do brata, sama poradzę sobie na studiach, sama kupię sobie mieszkanie i pierwszy samochód, sama będę księgować, robić…
Omg!
To już jutro! Najgorszy dzień w życiu kobiety.
Jakiś czas temu…
… były podziękowania, dziś znalazłam to. Muszę przyznać, że przeuroczy pomysł. Szkoda, że nie napisali adresu zwrotnego mogłabym coś wysłać ;).
Chwile…
… kiedy masz wrażenie, że wszystko jest idealnie takie jaki miało być. Krótkie, rzadkie, ale bywają…
Krótka historia…
… mojego pierwszego tiramisu. Jakimś cudem kilka dni temu trafiłam na tę stronę z przepisem na tiramisu. A, że to jeden z moich ulubionych deserów i przepis nie wydawał się szczególnie trudny…
Jakiś niedobry…
… pies obudził mnie przed piątą. Ona koniecznie musi wyjść! Z doświadczenia wiem, że jak nocną porą musi, to nic trzeba się zbierać, bo będzie awaria. Nie tym razem. Nie wiem czy to wyjący wiatr, czy jakaś nerwowość w powietrzu, ale nie chodziło o awarię, ale o zabijanie nudy. W sumie było przyjemnie, pusto, cicho…
O Bali…
… słów kilka. Gdybym przeczytała książkę Pawlikowskiej przed, a nie dopiero na Bali, nigdy bym tam nie pojechała. Bali jak Bali, centrum seksu i biznesu, rolnictwa, hinduizmu i zdrowej, soczystej zieleni oraz kwitnącego kwiecia. Nie zachwyca, co nie znaczy, że nie warto pojechać. Wszystko zależy od tego co się lubi. Ja lubię zwiedzać dziko i…
zapewne miliony…
… dziś wstawiły posty o noworocznych postanowieniach. Ja też mam takie. Ocalić małżeństwo, zbudować dom w górach, nauczyć się fotoszopa, zapisać się (i korzystać) na siłownię. A jakie są Wasze postanowienia?