… powróciliśmy.
Miesiąc: Grudzień 2012
Od piątku…
… świętuję. Prezenty zapakowane, choinka ubrana i pachnąca, zaczynam pakowanie. Święta to dla nas podróżowanie, wigilia u jednej mamy, reszta u drugiej, w kolejnym roku na odwrót. Musicie przyznać, że układ dni wolnych w tym roku jest wyborny. Do pracy wybieram się dopiero w styczniu? A co u Was?
i co??
… kurka wodna! Obiecanki cacanki! Miało być tak pięknie, wyszło jak zawsze. Gdzie ten cholerny koniec świata?! No gdzie??
wstrząśnięta…
… do granic bólu…
Czuję się…
… jakbym miała za chwilę zemdleć. Dziwaczne.
W hotelowym lobby…
W hotelowym lobby, sandalkach i bikini pod sukienka czekamy na wyjazd do portu. Rozglądam sie… Tuż obok siedzą dwie muzułmanki (pewnie z jawy), balijczycy to Hinduisci, a my przyjechaliśmy tu tylko na chwile, a mimo to choinka stoi tutaj dla nas… Pasuje niczym wol do karocy.