Pakuję się, co mam robić… dom sprzedany, czas go opuścić. Nie chce mi się. Nie, nie dlatego, że żal go opuszczać, a zwyczajnie z lenistwa. Jeden transport już wyjechał. Pożyczyliśmy od szwagra busa i powoli przewozimy co lekkie. Po ciężary przyjedzie jutro rano ekipa przeprowadzkowa.
Maż przytargał do domu jakiegoś wirusa, nie czujemy się najlepiej. Najchętniej zawinełabym się pod kołdrę i przespała cały dzień. A może Wy macie wolny dzień i mielibyście ochotę pomóc?
Dla mnie przeprowadzki to zmora. Za mna tylko w ostatnich siedmiu latach jest ich 5 i mam wielka nadzieje ze w najblizszej przyszlosci zadna mnie juz nie czeka:)
PolubieniePolubienie
A ja ? Gdybym była zdrowa też bym chętnie pomogła 🙂 To chyba pogoda tak działa na ludzi … szybkiej przeprowadzki !
PolubieniePolubienie
Gdybym miała jutro wolne, nie musiałabyś dwa razy proponować. Jestem dobra w szybkim pakowaniu, przemeblowywaniu i urządzaniu się na wariata. Nigdy nie wyrzucam starych kartonów, zbieram na strychu gazety, a szarą taśmę pakową mam pod ręką :)))) I choć teraz już nam raczej nie grozi żadna migracja, lubię wiedzie, że jakby trzeba było, zwijam się w godzinę, może dlatego, że obejrzałam sporo katastroficznych filmów :)))
PolubieniePolubienie
Może i by się pomogło
ale kilometry nas dzielą w ilości dużej 🙂
PolubieniePolubienie