Dzień zaczął się fatalnie. Najpierw dotarło do mnie, że od lutego jeżdżę bez ważnej polisy OC i AC. Później – że zgubiłam skierowanie bratanicy na rezonans magnetyczny. I jeszcze moja podopieczna ze stowarzyszenia wycofała się z jutrzejszego balu zorganizowanego w Dniu Seniora. Szlag jasny!
A później? Przyszedł list. Pocztą Polską.
Pękłam, łzy leciały jak grochy…
Skąd ja to znam? 😉
całusy Eulalio!
PolubieniePolubienie
Takie listy są boskie. Mam gdzieś podobny od pani której swego czasu pomagałam;)
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Gdy wszystko się wali nam na głowę warto pomyśleć, że nie jest najgorzej:-)
PolubieniePolubienie
Jak dobrze otrzymac taki list. wszystkie inne troski wtedy wydaja sie trywialne. pozdrawiam
PolubieniePolubienie
dokładnie 😉
PolubieniePolubienie