… niesieni wichrem, popędzani błyskawicami, na przekór strugom łez. Okazało się, że nie ma prądu. Chwila konsternacji, czy mamy klucz? Mężowy w Jego aucie w garażu? Mój no cóż? Gdzieś jest, ale gdzie. Hmm… szperanie w podłokietniku wywołało westchnienie ulgi… uff… Bo jakżeby tu się dostać do domu kiedy pilot cyk, a brama nie fik.
Zdjęcie ukradzione tutaj.
Ja tam się boję burzy .
A zdjęcie jest fajne 🙂
PolubieniePolubienie
Kradzione, czy nie… najważniejsze, że klucz jest:-)
Lubie siedzieć w aucie, gdy pioruny walą, bo to najbezpieczniejsze miejsce.
PolubieniePolubienie